Jeszcze niedawno inwestowanie w bitcoina czy inne kryptowaluty kojarzyło się z nowoczesnością, ryzykiem i koniecznością technicznej wiedzy. Portfele sprzętowe, klucze prywatne, giełdy z niejasną jurysdykcją – dla przeciętnego Kowalskiego to była terra incognita. Dziś jednak sytuacja zmienia się na naszych oczach. Bitcoin i inne kryptoaktywa coraz śmielej wkraczają do świata tradycyjnych finansów, a polski inwestor detaliczny może już inwestować w bitcoina… bez wychodzenia z banku.
Fundusz bitcoinowy TFI PZU – przełom na polskim rynku
Na polskim rynku w sierpniu 2025 zadebiutuje pierwszy fundusz inwestycyjny oparty na bitcoinie. Mowa o inPZU Bitcoin, nowym produkcie Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych PZU. To ogromna zmiana w kontekście dostępności kryptowalut dla przeciętnego Polaka, ponieważ inwestowanie przez TFI to dla wielu osób najbardziej naturalna i znana forma lokowania kapitału.
Co istotne, fundusz odwzorowuje zachowanie indeksu Bloomberg Bitcoin Index, co oznacza, że jego notowania są bezpośrednio powiązane z kursem bitcoina w dolarze amerykańskim. Inwestorzy mogą więc śledzić wzrosty i spadki kryptowaluty, nie angażując się jednocześnie w skomplikowane operacje giełdowe.
Kryptowaluty bez konta maklerskiego i giełdy
Do tej pory osoba zainteresowana bitcoinem musiała założyć konto na giełdzie kryptowalut, przelać środki, poznać zasady przechowywania krypto i zadbać o bezpieczeństwo kluczy prywatnych. Dla wielu było to zbyt skomplikowane lub budziło obawy.
Fundusz TFI PZU eliminuje te przeszkody. Aby kupić jednostki uczestnictwa w inPZU Bitcoin, wystarczy dostęp do platformy funduszy inwestycyjnych. Nie trzeba mieć rachunku maklerskiego, portfela kryptowalutowego, ani wiedzy na temat blockchaina. Dla Kowalskiego to jak kupić fundusz akcyjny – prosto, znanie i bezpiecznie.
Bitcoin w banku – nowa normalność?
Z jednej strony mamy ruch PZU, z drugiej – rosnącą presję regulacyjną i nowe przepisy w Europie. Od 2025 roku zacznie obowiązywać rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets), które ma uporządkować rynek kryptowalut w Unii Europejskiej. Dla banków i instytucji finansowych oznacza to zielone światło do oferowania usług opartych o krypto.
Już teraz największe europejskie banki – jak Deutsche Bank czy Commerzbank – wchodzą w obszar przechowywania aktywów cyfrowych (tzw. crypto custody). Oferują swoim klientom możliwość inwestowania w krypto w otoczeniu znanych marek i uregulowanych procesów.
To tylko kwestia czasu, aż podobne rozwiązania pojawią się w Polsce. Nasze banki z pewnością nie będą chciały zostać w tyle. Zwłaszcza, że zainteresowanie klientów rośnie z roku na rok.
Krypto bez kluczy prywatnych – dla jednych wada, dla innych zaleta
Oczywiście, dla „purystów” kryptowalutowych inwestowanie przez fundusz to namiastka prawdziwego posiadania bitcoina. Brak kluczy prywatnych oznacza brak pełnej kontroli nad aktywem. W filozofii „not your keys, not your coins” — to nie jest prawdziwa niezależność.
Z drugiej strony – dla większości inwestorów bezpieczeństwo, prostota i znana marka liczą się bardziej niż ideologia. Taki model daje możliwość ekspozycji na kryptowaluty bez konieczności uczenia się całego świata blockchaina.
Warto pamiętać, że historia zna wiele przypadków, gdy ludzie tracili kryptowaluty przez własne błędy – zgubiony portfel, atak phishingowy czy zła kopia zapasowa. W funduszu te ryzyka są przerzucone na instytucję zarządzającą, co dla Kowalskiego jest dużym plusem.
Bitcoin w liczbach – rosnące zainteresowanie inwestorów
Ruch PZU nie wziął się znikąd. Bitcoin od początku 2025 roku urósł już o ponad 25% i przekroczył psychologiczne poziomy cenowe. Eksperci prognozują, że jego kurs może dojść nawet do 120 tys. dolarów. W ujęciu pięcioletnim wzrost wyniósł aż 1200%, choć oczywiście nie zabrakło też gwałtownych spadków (sięgających nawet 70%).
Mimo tej zmienności, inwestorzy coraz chętniej traktują bitcoina jako nową klasę aktywów, porównywaną do złota czy akcji. To już nie jest chwilowa moda – to zjawisko, które zadomowiło się w globalnym systemie finansowym.
Polska mogła być potęgą bitcoina?
Ciekawym głosem w dyskusji jest opinia profesora Krzysztofa Piecha, eksperta od technologii blockchain. Zwraca on uwagę, że gdyby nie konserwatywne podejście regulatorów (KNF, NBP), Polska mogła być jednym z liderów adopcji kryptowalut. Mamy kompetencje, mamy technologie, mamy wykształconych specjalistów. Zabrakło jednak odwagi i przyzwolenia.
Być może to się teraz zmienia. Wejście PZU w świat bitcoina może stać się katalizatorem kolejnych ruchów – zarówno ze strony sektora finansowego, jak i samych inwestorów.
Przyszłość krypto w bankach – nieunikniona?
Wszystko wskazuje na to, że kryptowaluty zadomowią się na dobre w ofercie instytucji finansowych. Banki będą oferować konta powiernicze dla krypto, fundusze oparte na technologii blockchain, a może nawet konta oszczędnościowe denominowane w stablecoinach. Kto wie?
Jedno jest pewne – dostępność, bezpieczeństwo i prostota będą kluczowe dla masowej adopcji. I to właśnie daje nowy fundusz bitcoinowy od PZU. Nie trzeba już być geekiem ani ryzykować na zagranicznych giełdach – wystarczy skorzystać z oferty znanej instytucji.
Bitcoin w banku? Brzmi jak oksymoron, ale staje się rzeczywistością. Kowalski nie musi już rozumieć działania blockchaina, żeby inwestować w kryptowaluty. I choć to nadal nie jest „prawdziwe krypto” według ortodoksów, dla większości ludzi to właśnie taka forma okaże się najbezpieczniejszym i najwygodniejszym sposobem wejścia w cyfrowe aktywa.
Źródło: https://www.forbes.pl/inwestowanie/inwestuja-w-kryptowaluty-polski-40-latek-kocha-bitcoina/
P. S. Pozdrowienia z Bobolina 🙂

Pingback: 86k czeka na zakupy :) - KryptoLog · eu